Akallabeth
XXXXL
Dołączył: 04 Mar 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Śro 14:31, 04 Mar 2015 Temat postu: Jak myśleć jak chuda osoba? |
|
|
Hey! Jestem tu nowa, ale tematyka forum znana jest mi całe moje życie. (Niestety )
W tym roku postanowiłam to zmienić ostatecznie. Jednak zdecydowałam się na zupełnie inne podejście do całej sprawy niż to dotychczas było.
Wszyscy to znamy: "Aaaaaaaaaaaa! Jestem gruba! Musze schudnąć! JUŻ! Teraz! Zaraz!".
I to chyba jest najgorsze, bo oczekujemy efektów po 15 minutach pierwszego treningu, czy nie zjedzeniu tego batona, bo przecież MUSI być różnica.
Nasze ciało jest skomplikowane i działa jak maszyna. Gdy maszyna zaczyna się psuć nowe części powinniśmy wymieniać stopniowo, nikt o zdrowych zmysłach nie wymieni za jednym razem całej "maszynerii". To niesie koszty. Tak samo jest z naszym ciałem. Powinniśmy go słuchać i dać mu czas na zmiany.
Ogólnie rzecz biorąc myślę teraz tak: ZASŁUGUJĘ by w końcu uwolnić tę piękną, cudowną, szczupłą i interesującą osobę, która jest we mnie. Nie muszę ustawicznie myśleć o jedzeniu i zajadać nim problemów. Nie oczekuję, że moje ciało zmieni się diametralnie w ciągu tygodnia - na to potrzeba czasu. Jednak z dnia na dzień czuję, że to co robię jest słuszne, ja czuję się wspaniale i wiem, że tym razem się uda.
Teraz ważna jest dla mnie też kwestia psychiki. Chcę, żeby moje ciało chudło razem z nią. Nie chcę skończyć jako szczupła osoba z umysłem grubaski. Dlatego zaczynam od takich małych rzeczy jak strojenie się i makijaż niezależnie od tego, że w sumie jeszcze nie ma efektów. Skupiam się na tym, by cieszyć się nimi już na zapas. I wiecie co, wewnętrznie czuje że moje ciało to akceptuje, a mój umysł odbiera inny obraz mnie, nie taki jaki widzę w lustrze - więc nie mam myśli typu: "o boże, co za potwór!", a jeśli już, to zamieniam taką myśl na - "ojej, ta fałdka robi się mniejsza! yay!".
Jeśli macie jakieś tipy odnośnie tego jak zmieniać stopniowo postrzeganie siebie, bardzo chętnie się dowiem co proponujecie.
Ze swojej strony polecam:
"Schudnij z Kaizen" - Jarosław Gibas
Książka ta dała mi niesamowicie dużo! Naprawdę.
A i jeszcze jedna mała rzecz. Jestem obecnie w związku, w fazie ekhm, traumatycznej. Jednak zamiast przeszukiwać fora o związkach i chlipać "czemu, ach czemu" zaczęłam po prostu myśleć o sobie. Skoro wasz partner traci zainteresowanie, a jedyne co od niego słyszycie to same negatywy - to odetnijcie się od tego i zróbcie przemianę dla SIEBIE. I same / sami doceniajcie siebie / zacznijcie doceniać.
Staram się to wszystko traktować całościowo i wierzcie mi - czuję, że działa.
W każdym razie - przepraszam, że się rozpisałam, ale tak wiele chciałam ująć w tym poście, podzielić się z innymi moją energią i cóż, mam nadzieję, że ktoś z was to doceni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|